Rozpoznając własne granice, ucząc się je stawiać i wyrażać w swoim codziennym życiu, na swoim własnym życiowym podwórku, zasilamy szacunek do siebie jako autonomicznych jednostek oraz poczucie bezpieczeństwa, które wynika z tego że wiem, co czuję i potrafię stanąć za sobą.
Wtedy minie strach pt: „Wezmą nas siłą, zrobią krzywdę, zniewolą, ubezwłasnowolnią, zrobią to i tamto…”. Przestaniemy się bać, że ktoś obcy z zewnątrz, może decydować za nas o naszym życiu, o naszym ciele. Kolektywnie, archetypowo, jesteśmy jako społeczeństwo na poziomie psychologicznym niemowlaka, który jest zdany na to, co się mu robi, na swojego opiekuna lub brak opieki, który ma poczucie, że zależy od innych i zły rodzic może wymierzyć karę.
Czas dorosnąć, stanąć na własnym nogach, wziąć odpowiedzialność za siebie. Jak ja, w swoim życiu, dbam o swoje granice? czy wyrażam swoją prawdę? potrafię powiedzieć „nie”? czy z lęku przed stawieniem się w kłopotliwej sytuacji, przed tym jak zostanę odebrana, co sobie ktoś pomyśli, chowam do kieszeni swoje myśli, przełykam uczucia i gram rolę grzecznej dziewczynki, grzecznego chłopca..? Utrzymuję dobry wizerunek, bo tak się nauczyłam?
Nie masz na coś ochoty? powiedz to lub napisz. Jesteś zła? wyraź się, pozwól temu przepłynąć. Masz na coś ochotę? poproś, zapytaj. Nie chcesz aby ktoś zatruwał twoją przestrzeń? Podziękuj mu. Nie czuj się do niczego zmuszona. Nie zmuszaj innych ani siebie.
Zacznijmy wyrażać swoją prawdę i szanować swoje granice na codzień, a przestaną nam grozić czarne scenariusze tego świata, bo zaczniemy czuć wewnętrzną wolność, wewnętrzne pozwolenie aby powiedzieć TAK i powiedzieć NIE, aby czuć się bezpiecznie w swoim ciele i w swoim życiu. I tak będzie.